12 złoty na godzinę to stawka, która ma stanowić odpowiednik u zleceniobiorców/samozatrudnionych minimalnego wynagrodzenia za pracę przysługującego pracownikowi. W projekcie nowelizacji pojawiły się jednak dwie zmiany, które dają możliwość do dokonywania ,,obejść” przepisów, o czym więcej w niniejszym poście.
Pierwsza zmiana polega na tym, że stawką minimalną mają zostać objęte osoby, które wykonują przedmiot umowy w miejscu i czasie wyznaczonym przez zleceniodawców. Oczami wyobraźni widzę po pierwsze kreowanie sytuacji w których mimo tego, że z charakteru świadczonych usług wynika fakt, że miejsce i czas jest z góry wyznaczone to jednak sztucznie tworzyć się będzie odmienne warunki. Prawo będzie więc wpływać na sposób ukształtowania umów zlecenia (znów gimnastyka dla mózgów prawników, którzy będą zobowiązani przez swych mocodawców do tworzenia konstrukcji prawnych – jednostronnie narzucanych znacznie słabszej stronie umowy) tak by to w założeniu Zleceniobiorca decydował o miejscu i czasie wykonywania usług.
Obejście może więc polegać na tym, że stan prawny wynikający z umowy i stan faktyczny realizacji umowy będzie zgoła inny. I tu powstaje kwestia czy organy Państwa będą wymienione kontrolować, gdyż zapewne zleceniobiorcy nie będą samodzielnie dochodzić ,,wyrównania” w sądzie, gdyż dochodzone kwoty nie będą wielkie.
Innym sposobem obejścia przepisów będzie wprowadzenie systemu mieszanego, w części miejsce wykonania zlecenia i czas jest stały, w części zaś zmienny. Nadto, znaczne pole do popisu daje przesłanka ,,czasu świadczenia usług”. Nic nie stoi na przeszkodzie bowiem by obligować ,,nieformalnie” zleceniobiorców do składania wniosków o określone godziny pracy.
Niewątpliwie jeżeli nowelizacja wejdzie w życie praktyka sądów w tym zakresie może być interesująca.
Drugą kwestią jest sposób ewidencjonowania godzin pracy. Nie budzi moich wątpliwości to, że tam gdzie będzie to możliwe godziny te nie będą ewidencjonowane w sposób rzetelny, a przyjęty sposób ewidencjonowania/potwierdzania godzin będzie taki, że zleceniobiorcy ciężko będzie wykazywać faktyczną ilość godzin pracy. Zapewne nie we wszystkich przypadkach. Nie wydaje mi się przy tym by PIP był w stanie zweryfikować przedmiotową kwestię, wielu pracodawców zapewne przyjmie praktykę wliczania w kosztów ewentualnych grzywn/odsetek od zapłaty kwot. Niewątpliwie przy masowym stosowaniu ,,elastycznej” ewidencji czasu pracy zysk będzie tak znaczny, że jednostkowa kara grzywny czy też sprawa sądowa – którą de facto będzie samodzielnie bez prawnika wygrać ciężko, gdyż to zleceniobiorca będzie musiał wykazać swe rzeczywiste godziny pracy – nie wpłynie na stosowanie praktyki zgodnej z przepisami.
Brak sztywnych zasad w tym zakresie czy choćby zasad z góry określonych, a wpływających na rzetelność ewidencji stanowić będzie o nieefektywności regulacji.
W przypadku, gdybyś potrzebował porady prawnej w w/w zakresie lub pomocy prawnej w poprowadzeniu sprawy sądowej zachęcam do kontaktu.