,,Przepisy przepisami, a życie życiem” powiedział raz świadek zeznający w sprawie, w której miałem przyjemność występować. Głębia tej myśli towarzyszy mi często przy sporach pracowniczych, w to, których dość często okazuje się, że jest to prawda tylko w części. W odniesieniu do przedstawionego zagadnienia, w szczególności przy orzeczeniach z zakresu prawa pracy, można by powiedzieć ,,przepisy przepisami, a orzecznictwo orzecznictwem”. Nie mówię, że to źle, powiedziałbym nawet, że często dobrze, gdyż sędziowie SN wykazują często więcej rozsądku niż ustawodawca ale wracając do meritum…
Zgodnie z art. 63 Kodeksu pracy umowa o pracę wygasa w przypadkach określonych w kodeksie pracy i w przepisach szczególnych. Wydaje się więc, że po przeczytaniu KP będziemy mieli pełną wiedzę w tym zakresie, otóż nic bardziej mylnego.
W tym miejscu warto wskazać, że najczęściej umowa o pracę wygasa wskutek upływu jej trwania. SN wskazuje natomiast w swych orzeczeniach, że KP nie określa wyczerpująco wszystkich przypadków wygaśnięcia stosunku pracy (i nie chodzi tu o to, że inne przypadki są wyczerpująco wskazane w przepisach szczególnych).
W szczególności SN wskazuje, co występuje dość często w praktyce, że stosunek pracy wygasa z chwilą, gdy prezes zarządu spółki (jedyny członek zarządu) nabędzie wszystkie udziały w przedmiotowej spółce.
Jest to konsekwencja linii orzeczniczej SN zgodnie z , którą w takiej sytuacji nie można mówić o istnieniu stosunku pracy, gdyż brak jest najważniejszego elementu stosunku pracy – pracowniczego podporządkowania.
Czasami może stanowić przykre zaskoczenie, w szczególności jeśli ów fakt ,,wyjdzie” w toku kontroli ZUS.
W przypadku, gdybyś potrzebował porady prawnej w w/w lub, też innym zakresie, jak również, gdybyś chciał zlecić poprowadzenie sprawy sądowej zachęcam do kontaktu.